Religijne pytanie.

atikin

Jak to jest..
Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi, ale tylko Jezus jest synem bożym. To znaczy, że jestem córką?

Tequila

Rozwaliłeś mnie teraz. Smile

Ja jestem córką niczyją (jeśli chodzi o boga czy szatana). xD

Anuna

Hmmm, no tak, wychodzi na to, że cała reszta jest córkami. xD

akimoda

Ten to jak zwykle... Pytania z kosmosu xD Hmm, ja tam mogę być córką, nie mam nic przeciwko

, tylko że mnie wiara, taka czy inna, mało obchodzi... A Ty co Sasza? Źle się czujesz w roli córki?? xD Wiesz, nie jest nawet tak źle Razz

atikin

Ja chociaż mam damskie imię... ale co z całą rzeszą Adamów, Jarków, Michałów?
Przejechane...

Gusia

Tak, nam pasuje bycie córkami, ale niech się jakiś chłopak wypowie xD

akimoda

Wiesz co? Tak jak napisałeś, Jezus jest synem, my jesteśmy dziećmi. I niech już tak pozostanie. Bez żadnych podziałów. Ty jesteś dzieckiem i ja jestem dzieckiem. A jakbyś się chciał naprawdę dowiedzieć, jak to jest, bo Cię to np. męczy, to się zapytaj Boga. Może Ci odpowie. Wiesz, my to zwykli śmiertelnicy, nie jesteśmy alfą i omegą (no chyba, że ktoś myśli inaczej, to niech się wypowie).

Tequila

Ale tu ucichło.

Co myślicie o buddyzmie? Chytry

Gusia

Szczerze to za bardzo się w tym nie orientuję Razz

Vladek

bash.org.pl

pozdrowienia .

atikin

No i Vladek już zaczyna mi działać na nerwy. Razz

A Buddyzm... cóż... jest modny. Jak słyszę opowieści ludzi, że są buddystami to mnie śmiech ogarnia, bo ja nie religijny w ogóle wiem o tym więcej niż oni.

Co mi się podoba w buddyzmie to to, że sam siebie określa jako sposób na życie, a nie religię, więc można być i chrześcijaninem i buddystą, z tym, że Chrześcijanie by cię za to za jaja na krzyżu powiesili.

akimoda

Sasza, bo tak zawsze jest, że ci co nie wierzą to więcej wiedzą na temat religii niż te wszystkie dewotki i inne. Ja mam tak samo, nie wierzę a wiem więcej niż ludzie z mojej klasy, którzy by Cię normalnie zabili za to że nie wierzysz, a gówno wiedzą na temat swojej religii.
Jeżeli chodzi o Buddyzm, to fakt, że jest to sposób na życie a nie religia i właśnie to jest fajne.
Dobra, co do ogółu religii to uważam, że Bóg taki czy inny nie istnieje, tak samo szatan. Gdyby istniał to byłaby tylko jedna religia dla wszystkich, a nie milion pięćset sto dziewięćset. Ludzie sobie powymyślali, bo nie umieli wyjaśnić większość zjawisk atmosferycznych i innych i się tego bali, no to sobie ubzdurali, że to wszystko wina Boga tralalala. A te sekty typu jehówki itd. to już w ogóle jest żal.
A w szkole to już w ogóle jest sprzeczna nauka. na geografii gadają, że od małpy a na religii, że Adam i Ewa itd. Moim zdaniem powinni sobie odpuścić religię w szkole. Na co to komu? Wpajane od dzieciństwa to tak później jest, że do końca życia ktoś jest w tej wierze nawet nie znając innych i nawet dobrze nie znając tej swojej. I ten chrzest dziecka, który nawet nie wie o co kaman. Luteranie mi się podobają, bo u nich chrzest jest w wieku 16 lat i to człowiek sam sobie wybiera czy chce być w tej wierze czy nie. I mają wyrąbane na papieża i księża są normalni i sobie rodziny mogą zakładać.
I nie rozumiem po co kościół wpieprza się w sprawy polityczne? Co ich to do cholery obchodzi? Mają ten swój świat, ten swój kosciół to niech sobie tam siedzą, a nie dupę zawracają. Nie cierpię księży, ehh Hrm

Materialiści i tyle.
A tak w ogóle to fuc* the sistem i żyj własnym życiem. xD

Bisqit

Zgadzam się z tobą w pełni akimoda. (Ale się rozpisałem... )

atikin

Szczerze mówiąc, "fuck the system" do mnie nie przemawia. To nie są czasy komuny, żeby z systemem walczyć.
Tu olewanie i walka tylko pogarsza sprawę, bo juz o nic nie walczymy...

Kumiko

Nie lubię rozmawiać na tematy wiary bo nigdy nie wiem czy kogoś przypadkiem nie urażę.